Aż ponad 500 osób wystartowało w czwartej edycji biegu "Chęć na pięć”, który odbył się w niedzielę w centrum Lublina.
Trasa zaczynała się w Ogrodzie Saskim, po przebiegnięciu Krakowskiego Przedmieścia zawodnicy mijali Stare Miasto i wracali do parku. – Do tej pory nasze biegi odbywały się w wąwozie na LSM. Tym razem zdecydowaliśmy, że pobiegniemy po centrum Lublina. To przedsmak do tego, jak będzie 10 maja w Maratonie Lubelskim – mówi Anna Jakubiec, Fundacja Rozwoju Sportu w Lublinie.
Chętnych do startu w biegu było tak dużo, że organizatorzy musieli zwiększać limit z 500 osób o 50 kolejnych. I to jednak nie wystarczyło dla wszystkich zainteresowanych. – Przez te pięć lat, jak organizujemy biegi, można powiedzieć, że rozbiegaliśmy Lublin. Coraz więcej osób biegnie i w "piątce” i w "dyszce” i w maratonie także – dodaje Anna Jakubiec.
– Moja cała rodzina biega, więc ja też – mówi 12-letni Bartłomiej Przybylski z Urszulina, jeden z młodszych uczestników biegu. – Super się biegło, wszyscy mi kibicowali – dodaje chłopiec.
We wczorajszym biegu wystartowało bardzo wielu amatorów, ale wygrał zawodowiec. Pierwszy na mecie był Sebastian Smoliński z AZS UMCS Lublin, wielokrotny medalista mistrzostw Polski w biegach. – Był to jeden z łatwiejszych biegów, nie oszukujmy się – przyznał z uśmiechem Sebastian Smoliński.